Dzisiaj głównym boharerem będzie lakier Essence crystalliced z serii limitowanej, której resztki zostały w drogeriach. Mój kolor to 04 ice eyes baby.
Od daaawna jestem fanką lakierów essence i większość w moich zbiorach to właśnie one.
Byłam podekscytowana tą serią dopóki nie pomalowałam pierwszego paznokcia... A to dlaczego:
Według mnie powinni napisać instrukcję obsługi tego lakieru. Teraz nastąpi krótka historia, która mi się przytrafiła:
Zachwycona cudownym kolorem z nienachalnymi drobinkami zaczęłam malować paznokcie. Lakier pozalewał wszystkie skórki (a zawsze dzieje sie to z max 2 palcami). No dobra, da się to naprawić. Po pomalowaniu jednej ręki opuściłam ją w dół i tak jak była skierowana dłoń to lakier w tą stronę spłynął (tak na marginesie jest prawie jak woda) i porobiły się zgrubienia przy końcówkach (zdarzyło mi sie to pierwszy raz!). No to trzeba zrobić drugą warstwę... Ale z tym też nie tak łatwo pójdzie. Zawsze czekałam 1-2 min, ale ten czas musi być conajmniej 4 razy dłuższy.
Trwałoscią też się zawiodłam bo bez bazy i bez topa lakier trzymał tylko 2 dni bez odprysków, a zawsze daje radę 4.
Może trafiłam na jedną felerną sztukę, ale cieszę się, że nie kupiłam jeszcze jakiegoś koloru, chociaż się nad tym zastanawiałam.
Więc podsumowanie:
+ kolor
+ cena 6,50 za 8 ml
- trwałość (2 dni, a inne lakiery tej samej firmy to średnia 4 dni)
- czas schnięcia
- baaardzo wodnista konsystencja
- spływa, zalewa skórki
- dopiero 3 warstwa kryje (ewentualnie 2 bardzo grube)
- pędzelek z innego włosia niż reszta essencowych, gorzej rozprowadza lakier
Więc ogólnie jestem na nie.
A teraz ta fajniejsza częśc notki, czyli druga odsłona 10-tygodniowej akcji paznokciowej. Dzisiejszym tematem są paznkocie "Słodkie".
Oto moje pierwsze skojarzenie:
Lakier bazowy to oczywiście crystalliced, o którym już wieeele dzisiaj napisałam :)
Niestety spieszyło mi się i nie wyczyściłam skórek do zdjęć :(
Tutaj "słodko" miało oznaczać dziewczęco i delikatnie. Brokat dodałam sama nie wiem po co :D
Nienawidzę takich wodnistych lakierów. Właściwie to chyba dobrze, że się nie skusiłam na żadne lakiery z tej serii ;) Ale kolor ładny ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dziwny ten lakier, ale niestety takie się czasami zdarzają :/
OdpowiedzUsuńJa lubię lakiery nawet w konsystencji bardziej żalowej, bo właśnie nie zalewają skórek. Chociaż teraz nie mam już z tym problemu.
OdpowiedzUsuńCóż jak widać, nie każda limitka z essence musi być udana. Ale błyszczyki były fajne. ;)
lakier porażka z tego co widzę
OdpowiedzUsuńa ten o który pytałaś u mnie to Viper Jumpy - 165 :)
lakier to Lovely - crystal strenght a seria to metallic trends
OdpowiedzUsuńuuuu faktycznie nieładnie to wygląda ;/
OdpowiedzUsuń