środa, 10 października 2012

Paletka cieni Sensique

Z katarem się uporałam, ze studiami też w miarę ogarnięte, więc mam nadzieję, że mogę już tu w spokoju wrócić. Jedyne co to niestety pogoda nie sprzyja robieniu zdjęć i nie mam pomysłów na notki. Ale dzisiaj mój zapasowy post, który chciałam daaawno temu opublikować, ale dobrze, że tego nie zrobiłam, przynajmniej teraz się przyda :D

No więc zaczynajmy...


 

Chcę Wam przedstawić moje wrażenia odnośnie chyba wszystkim dobrze znanych paletek od Sensique:
Sensique glamour palette nr 102


 

I swatche bez bazy:


 

Nie są to moje pierwsze cienie tej firmy. Poprzednie, które kupowałam to potrójne cienie, których szczerze nie lubię, bo w ogóle nie chcą się trzymać mojego oka, ale w moich zbiorach są też pojedyncze sztuki, z którymi dobrze mi się współpracuje. Paletkę kupiłam z ciekawości, bo czytałam na blogach bardzo dobre opinie. I się nie zawiodłam :)

Za 10 zł bez kilku groszy dostajemy 8 g produktu, czyli każdy cień po 2 g. Jeżeli korzystałabym z tej paletki codziennie to myślę, że szybko by się zużyła. Dołączona gąbeczka jest oczywiście do niczego (ewentualnie do robienia swatchy, żeby sobie paluchów nie pobrudzić…). Wybór paletek jest w miarę duży (6-7?). Nie próbowałam się malować bez bazy, bo w takim wypadku nic nie wytrzymuje na moich oczach dłużej niż 2 h, ale z bazą cienie dały radę 8h. Niestety lekko się osypują przy nakładaniu i na ciemnym opakowaniu widać jak pylą. Łatwo się ze sobą łączą, nie są mega napigmentowane, ale w sam raz do dziennego makijażu. Mają poręczne opakowanie, które po upadku wyszło całe i zdrowe (cienie zresztą też).
 
A teraz podziwiajcie mój niezbyt dopracowany makijaż (gościnnie wystąpiła też kredka Essence):



 

 


Podsumowanie:

+ przystępna cena:  10 zł/8 g
+ ładne połączenia kolorów w poszczególnych paletkach
+ kilka wersji kolorystycznych do wyboru (pomóżcie, bo nie pamiętam, chyba ok. 6-7?)
+ satynowe wykończenie, ładnie wyglądają na oku, bardzo naturalnie
+ dobrze się ze sobą łączą
+ z bazą wytrzymują do 8h
+ nie robią plam na oczach, łatwo naprawić jakieś błędy

 
- lekko się osypują i pylą
- dołączona gąbeczka jest do bani
- są średnio napigmentowane, więc polecam do makijażu dziennego


Jestem zadowolona z tej paletki, może jeszcze się skuszę na inną kolorystykę :)
 
 
PS. Ponoć w Naturach pojawiła się już nowa limitowanka z Essence "Wild craft". Jutro przed zajęciami zajrzę czy coś jeszcze zostało na standach, bo podobno wszystko rozchodzi się jak ciepłe bułeczki ;)
 
PS 2: Zapraszam na moje przdłużone rozdanie. Kto jeszcze nie wziął udziału, niech się przyłącza!
 
 

4 komentarze:

  1. Mam paletkę w nieco innej wersji kolorystycznej - jedyne, co mam im do zarzucenia to fakt, że jednego koloru na powiece nie widać zupełnie :( a reszta - ładna, acz mocno połyskliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do dziennego makijażu w sam raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe cienie :)
    Bardzo połyskują , a ja u siebie nie lubię tego efektu

    OdpowiedzUsuń
  4. mam tą paletkę, nakłądam na bazę i jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń