Tak, wiem, znowu mnie długo nie było, ale najpierw miałam problemy z laptopem, a potem jak na złość nie miałam jakiś czas internetu... Złośliwość rzeczy martwych :(
Ale miejmy nadzieję, że w końcu wracam do blogowego życia :)
Na rozgrzewkę dość stare zakupy:
Czyli zapachowe saszetki z Biedronki, naszyjniki z Pepco i kolorówka z Natury. Już niedługo recenzja wysuszacza z Essence :)
A teraz wymianka z Aparatką:
Czyli duuuużo testowania mnie czeka...
Mam taką bransoletkę jak ty naszyjnik (ten z zielonymi i srebrnymi zawieszkami) :)
OdpowiedzUsuńsuper zakupy:)
OdpowiedzUsuńŚwietna biżu:))
OdpowiedzUsuńMam ten pomarańczowy lakier i jest bardzo fajny, ładnie kryje i dość długo się trzyma :) A naszyjnik super!:)
OdpowiedzUsuńteż mam te same saszetki do szafy :)
OdpowiedzUsuńzapach jest swietny~!