Tak, wiem, przyznaje się bez bicia, że mnie tutaj tak długo nie było, ale wyjechałam... Dzień przed wyjazdem chciałam jeszcze napisać notkę i w ogóle, ale jak na złość nie miałam internetu.
Ale wróciłam znad naszego kapryśnego morza, przywiozłam stos muszelek i muszę teraz znaleźć czas, żeby ponadrabiać wszystkie zaległości z blogosfery :)
super że już jesteś ;)
OdpowiedzUsuńdobrze że wróciłaś:))0
OdpowiedzUsuń