W
końcu napiszę recenzję cienia, zbieram się z nią od daaawna, ale jak wiadomo
lenistwo bierze górę ;)
Przedstawię
Wam dzisiaj zielony cień do powiek z Hean. Matowy, nr 22. Jest to mój pierwszy produkt z tej firmy
Wygląda
tak:
I
zdjęcie, które nie wyszło, ale niestety aparat potem w taki sam sposób złapał
kolor w makijażu:
Jestem
baaardzo zadowolona z tego cienia. Mega pigmentacja, z bazą utrzymuję się na
oczach od rana do późnego wieczora. Łatwo się nakłada, blenduje, można
intensyfikować kolor (zależy ile cienia nałożymy). I tu jest jeden mały minus…
Jeżeli najpierw pacniemy na powiekę za dużo cienia to potem da się go
zblendować, ale nie da się tego zrobić tak, żeby pozbyć się koloru. Ale
wiadomo, kto robi makijaż zanim wypróbuje wcześniej dany cień ;)
Podsumowanie:
+
super pigmentacja
+
utrzymuje się z bazą kilkanaście godzin
+
łatwo się nakłada
+
porządne zamknięcie
+
nie robi prześwitów, placków
+
bezproblemowy w demakijażu
-
jeżeli ktoś nie zna tego cienia i nałoży go za dużo, to potem ciężko się go
pozbyć przez rozcieranie, trzeba zmywać całe oko
Nie
znam ceny, ale cień waży 1,9 g.
I
teraz makijaż z tym cieniem. Mój aparat złapał kolor tak, jak Wam wcześniej
pokazywałam. Wyobraźcie sobie, że na oku jest ta mocniejsza zieleń z
poprzednich zdjęć :P
Przypominam, że chętnie pozbędę się kuferka na biżuterię. Patrz poprzedni post.
Cienie Hean to obok Inglota moje ulubione - mamy czym się pochwalić - dobre i polskie! ślicznie wygląda na oku :)
OdpowiedzUsuńSłabo widać go na powiece, a tego nie lubię. :(
OdpowiedzUsuńZa to,kolor bardzo ładny,chętnie bym taki wypróbowała na sobie:)
Usuń