Po ostatnim "rzucie" do asortymentu Biedronki kosmetyków z Bell zrobił się wielki szał. Czy tym razem będzie tak samo?
Ja jakoś nie byłam w tym zakupowym amoku, ale tym razem skusiłam się na kilka drobiazgów.
Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że od dzisiaj w Biedronkach są kolejne cudowne kosmetyczne perełki, tu LINK do gazetki.
A oto moje dzisiejsze szaleństwo:
Odżywka Eveline- dla mamy (kartonik poszedł do kosza)- 8,50zł
żel do golenia- męski, ale ponoć fajnie się spisuje. Po co mam płacić 10 zł za mniejszą pojemność np z Isany, jak ten mam za ok 6 zł
2x pomadka Oeparol- jakis czas temu w blogosferze było o niej można dużo przeczytać. Takich rzeczy w kosmetyczce nigdy za wiele :) moje to malinowa i owoce leśne, a są jeszcze o zapachu mango- 2x 6zł
płyn micelarny Eveline- była tylko wersja dla skóry wrażliwej- będę używać jako toniku- 4,50zł/100ml
2x maseczka do twarzy- do skóry trądzikowej, kiedys kupiłam oczyszczającą i była nawet fajna klik- 2x 4zł (w marcu kosztowała o połowę mniej!!)
2x farba do włosów do 28 myć- 2x 9zł- moje kolory to gorąca czekolada i słodka malina (co za nazwa :D- mam nadzieje, że na włosach wyjdzie jak na obrazku, czyli średni brąz)
I na osłodę czekoladki :D
Żałuję, że ostatnio kupiłam sobie nowy tusz do rzęs, bo też pewnie bym się na jakis skusiła. Tak samo z podkładem do twarzy. Ale wrócę pewnie po jakiś lakier Eveline :)) I nie widziałam u siebie balsamów Eveline, jak dołożą to na pewno któryś przygarnę...
środa, 26 września 2012
niedziela, 23 września 2012
Zaległy manicure
Mam trochę zdjęć paznokci na dysku, a dawno żadnych tu nie pokazywałam, więc proszę bardzo podziwiać mój (chyba trzeci w życiu) ombre :)
Z tym podziwianiem to nie bierzcie tego serio, bo wiadomo że przydałaby się tu poprawka.
PS. Niestety, ale moje rozdanie, do którego mogłyście się zgłaszać do wczoraj, muszę odwołać, ponieważ zgłosiło się na mało chętnych :(
EDIT:
Postanowiłam przedłużyc jednak rozdanie o kolejny miesiąc. Czyli dziewczyny, macie jeszcze możliwość zgłoszenia się! Zapraszam do 22.10
(kilk w zdjęcie)
Z tym podziwianiem to nie bierzcie tego serio, bo wiadomo że przydałaby się tu poprawka.
EDIT:
Postanowiłam przedłużyc jednak rozdanie o kolejny miesiąc. Czyli dziewczyny, macie jeszcze możliwość zgłoszenia się! Zapraszam do 22.10
(kilk w zdjęcie)
czwartek, 20 września 2012
Przypomnienie o rozdaniu!
Dziewczyny! Jeszcze brakuje kilku osób żeby rozdanie, które kończy się za 2 dni, mogło się w ogóle odbyć!
Więc do dzieła!
Przygotowałam skromne nagrody, ale może akurat komuś się przydadzą takie drobiazgi :)
Więc do dzieła!
Przygotowałam skromne nagrody, ale może akurat komuś się przydadzą takie drobiazgi :)
Macie jeszcze 2 dni na możliwość zgłoszenia się.
wtorek, 18 września 2012
Pyyyyszny post
Nie czytajcie tego, jeżeli jesteście głodne albo
dietujecie :D
Bo dziś pokaże Wam efekty mojego chciejstwa. Czasem
tak mam, że nie ma w domu nic słodkiego, do sklepu się nie chce iść, ale ma się
ochotę na coś :D i tak powstały racuchy z tego co miałam pod ręką:
- 0,5 szklanki mleka
- 0,5 szklanki wody
- Łyżka oleju
- Ok. 1,5 szklanki mąki (ciasto musi być trochę
gęstsze niż na naleśniki, więc w razie czego dosypujemy)
- 1 jajko
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki cukru (ja lubię mało słodkie)
Do tego miałam w domu:
- 2 średnie jabłka (starłam na tarce)
- garść rodzynków
- kilka posiekanych orzechów włoskich
- łyżka kakao
Wszystko wsypujemy do michy, miksujemy. I dajemy na
rozgrzany olej na patelni. Jak się zarumieni to obracamy placuszki na dugą
stronę i gotowe :D
Przepraszam za jakość, ale akurat „padły” mi baterię
w aparacie, wiec byłam zmuszona użyć telefonu :(
piątek, 14 września 2012
Mój lakierowy zbiór
Lubię czytać tego typu posty u innych, więc sama się pochwalę co ja tam mam ciekawego :D
Jakiś czas temu lakierów miałam 3 na krzyż, a przez prowadzenie bloga i wejście w świat kosmetyków mam ich teraz tyle:
No i niestety nie wszystkie buteleczki ładnie wyglądają i mają starte napisy. A to dlatego, że ostatnio czyściłam szyjki butelek i zmywacz zmył nie tylko co chciałam...
Sally Hansen nr20, Bell starty numerek, Essence Vampire's Love 01, Essece 33:
Vollare Colorado nr starty, Essence79, Miss Sporty 330, Vipera salamandra 1:
Miss Sporty452, Essence 44, Essence 81, Essece Crystalliced 04:
My secret 147, Essence 42, Miss Selene 149:
Safari nr nieznany, Miss Sporty 320
Miss Sporty do białych końcówek i Essence do stempelków nr 002
Essence topper 02, Essece 67, Sensique 204, Essence nr nieznany
Wibo trends nude brak nr, Miss Sporty odżywka nr 3 do krótkich paznokci, Eveline odżywka diamentowa:
I 2 nowości, które nie zdążyły się załapać do zdjęcia w odpowiedniej kategorii kolorów, czyli
Miss Sporty 390 i Sensique 133:
I jeszcze jedna aktualizacja po wizycie w Naturze i wyprzedaży Essence, czyli
nr 78 (osławiony blue addicted), top coat i nr 91 (piękna czerwnień z drobinkami)
Czyli 31 sztuk w tym tylko 2 prawdziwe czerwienie! Muszę to szybko nadrobić, przecież to taki kobiecy kolor :D
Jakiś czas temu lakierów miałam 3 na krzyż, a przez prowadzenie bloga i wejście w świat kosmetyków mam ich teraz tyle:
No i niestety nie wszystkie buteleczki ładnie wyglądają i mają starte napisy. A to dlatego, że ostatnio czyściłam szyjki butelek i zmywacz zmył nie tylko co chciałam...
Sally Hansen nr20, Bell starty numerek, Essence Vampire's Love 01, Essece 33:
Vollare Colorado nr starty, Essence79, Miss Sporty 330, Vipera salamandra 1:
Miss Sporty452, Essence 44, Essence 81, Essece Crystalliced 04:
My secret 147, Essence 42, Miss Selene 149:
Safari nr nieznany, Miss Sporty 320
Miss Sporty do białych końcówek i Essence do stempelków nr 002
Essence topper 02, Essece 67, Sensique 204, Essence nr nieznany
Wibo trends nude brak nr, Miss Sporty odżywka nr 3 do krótkich paznokci, Eveline odżywka diamentowa:
I 2 nowości, które nie zdążyły się załapać do zdjęcia w odpowiedniej kategorii kolorów, czyli
Miss Sporty 390 i Sensique 133:
I jeszcze jedna aktualizacja po wizycie w Naturze i wyprzedaży Essence, czyli
nr 78 (osławiony blue addicted), top coat i nr 91 (piękna czerwnień z drobinkami)
Czyli 31 sztuk w tym tylko 2 prawdziwe czerwienie! Muszę to szybko nadrobić, przecież to taki kobiecy kolor :D
poniedziałek, 10 września 2012
Balsam koloryzujący Venita
Po szamponie przyszła pora na opisanie drugiego produktu, czyli balsamu koloryzującego w kolorze orzecha laskowego.
Moje naturalne włosy są ciemno-brązowe. Ale ostatnio z nimi ekperymentowałam i miałam na włosach jasny brąz. Najpierw uzyłam szamponu koloryzującego, a potem farby. No i od jakiegoś czasu moje odrosty się powiększają... Teraz mają ok 5 cm. Jestem wielkiem leniem i nie chciało mi się z nimi nic robić, a ten balsam zmotywował mnie do pozbycia się ich.
Włosy przez użyciem produktu:
A tu po:
Wszystko zrobiłam, jak radzi producent, nałozyłam na włosy folię, ręcznik i czekałam 50 min, bo chciałam jak najmocniejszy efekt uzyskać. Balsam nie pachnie jak farba do włosów, ale coś tam ma w sobie odpychającego, na szczęście nie jest aż tak mocny, ale długo utrzymuje się na włosach.
Spłukiwanie trwało 7 min (aż do uzyskania czystej wody). Włosy po wysuszeniu były miękkie, ładnie się błyszczały. Po 2 dniach umyłam znowu głowę. Jak zobaczyłam znowu brązową wodę to się przeraziłam, bo myślałam, że będzie zabarwiona, ale nie aż tak bardzo. Niestety, ale już po 1 myciu już widać stare odrosty :( Po 2 myciu już ledwo co widać, że w ogóle użyłam tego balsamu :(
Podsumowanie:
+ cena: ok 7 zł
+ dobry produkt, jeżeli chce się zobaczyc jak się będzie wyglądało w nowym kolorze
+ gotowy balsam otrzymujemy w tubce, nie musimy nic mieszać
+ dobrze się rozprowadza
+ na moje włosy prawie za łopatki produktu jest wystarczająco duzo. Jakby się postarać to trochę może zostać na następny raz
+ włosy po użyciu są miękkie, błyszczące
+ nie zawiera amoniaku i utleniaczy
- po 2 myciach włosów (czyli u mnie ok. 4-5 dni) kolor prawie cały znika
- zapach balsamu długo utrzymuje się na włosach (nie jest jakiś straszny, ale ja wolę czuć szampon :D)
Bardzo żałuję, że efekt jest taki krótkotrwały. Bo gdyby nie to, to byłabym nim zachwycona...
Jeszcze raz dziękuję Ence, że szampon i balsam trafiły właśnie do mnie :))
Moje naturalne włosy są ciemno-brązowe. Ale ostatnio z nimi ekperymentowałam i miałam na włosach jasny brąz. Najpierw uzyłam szamponu koloryzującego, a potem farby. No i od jakiegoś czasu moje odrosty się powiększają... Teraz mają ok 5 cm. Jestem wielkiem leniem i nie chciało mi się z nimi nic robić, a ten balsam zmotywował mnie do pozbycia się ich.
Włosy przez użyciem produktu:
A tu po:
Efektem byłam zachwycona!
Ale wróćmy na chwilę do samego produktu... W opakowaniu znajdziemy tubkę z balsamem (nie musimy nic mieszać), rękawiczki i instrukcję obsługi:
Wszystko zrobiłam, jak radzi producent, nałozyłam na włosy folię, ręcznik i czekałam 50 min, bo chciałam jak najmocniejszy efekt uzyskać. Balsam nie pachnie jak farba do włosów, ale coś tam ma w sobie odpychającego, na szczęście nie jest aż tak mocny, ale długo utrzymuje się na włosach.
Spłukiwanie trwało 7 min (aż do uzyskania czystej wody). Włosy po wysuszeniu były miękkie, ładnie się błyszczały. Po 2 dniach umyłam znowu głowę. Jak zobaczyłam znowu brązową wodę to się przeraziłam, bo myślałam, że będzie zabarwiona, ale nie aż tak bardzo. Niestety, ale już po 1 myciu już widać stare odrosty :( Po 2 myciu już ledwo co widać, że w ogóle użyłam tego balsamu :(
Podsumowanie:
+ cena: ok 7 zł
+ dobry produkt, jeżeli chce się zobaczyc jak się będzie wyglądało w nowym kolorze
+ gotowy balsam otrzymujemy w tubce, nie musimy nic mieszać
+ dobrze się rozprowadza
+ na moje włosy prawie za łopatki produktu jest wystarczająco duzo. Jakby się postarać to trochę może zostać na następny raz
+ włosy po użyciu są miękkie, błyszczące
+ nie zawiera amoniaku i utleniaczy
- po 2 myciach włosów (czyli u mnie ok. 4-5 dni) kolor prawie cały znika
- zapach balsamu długo utrzymuje się na włosach (nie jest jakiś straszny, ale ja wolę czuć szampon :D)
Bardzo żałuję, że efekt jest taki krótkotrwały. Bo gdyby nie to, to byłabym nim zachwycona...
Jeszcze raz dziękuję Ence, że szampon i balsam trafiły właśnie do mnie :))
piątek, 7 września 2012
Szampon Venita
Dzięki uprzejmości Enki dostałam do przetestowania 2
produkty:
Szampon i balsam koloryzujący
Pierwszy pod nóż idzie szampon. Skład i informacje z
opakowania:
Co mogę o nim napisać? Zapach ładny, delikatny, ale
nie wyczuwalny na suchych już włosach. Kolor dziwny, bo ciemno-pomarańczowy.
Konsystencja gęstego żelu, na pewno nie wylejemy go przypadkiem zbyt dużo. W
ogóle się nie pieni:
Muszę go użyć 2x więcej niż innego szamponu (np.
Ziaji czy Syossa) żeby otrzymać jako-taką pianę. Na włosach staje się wodnisty,
nie mam pewności, że dostał się we wszystkie zakamarki. W trakcie spłukiwania
włosy ładnie się rozplątują. Dobrze sobie radzi ze zmywaniem olejków. Po 6
użyciach zostało mi go nieco ponad połowa (opakowanie 250 ml).
Podsumowanie:
+ dobrze myje włosy
+ radzi sobie z olejami
+ włosy nie są aż tak bardzo poplątane po jego
użyciu
+ dobre otwarcie typu ‘klik’
+ cena: ok. 7 zł/250 zł
- forma gęstego żelu może przeszkadzać przy
wydobywaniu go z opakowania, bo trzeba trochę siły do ponaciskania opakowania
- nie pieni się
- muszę go użyć 2x więcej niż innych szamponów żeby
mieć pewność, że umyje dokładnie wszystkie włosy
- niewydajny
- nie poprawia koloru włosów
Jedyne do czego mogę się przyczepić to brak piany (a dla mnie to jest najważniejszy punkt mycia włosów). Nie zrobił nic dobrego ani nic złego. Na pewno nie wzmacnia naszego koloru włosów. Jak to szampon: myje włosy i tyle.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to brak piany (a dla mnie to jest najważniejszy punkt mycia włosów). Nie zrobił nic dobrego ani nic złego. Na pewno nie wzmacnia naszego koloru włosów. Jak to szampon: myje włosy i tyle.
środa, 5 września 2012
Odżywcza maseczka Perfecty
Zużyłam
niedawno 1,5 (to wcale nie tak mało) opakowania tej maseczki, więc myślę, że
już mogę coś o niej napisać.
Mowa
o Maseczce na twarz, szyję i dekolt. Słodkie migdały + miód. Odżywcza, cera
sucha
Kupiłam
ją po 2-tygodniowym pobycie nad morzem. Wiatr, słońce, słona woda i na
dodatek pole namiotowe… Więc na wyjeździe ratowałam się tylko kremem do twarzy.
A po powrocie regenerowałam się właśnie tym cudeńkiem.
Ma
konsystencję gęstego kremu, jedna saszetka wystarczyła mi na 4 użycia. Ma
ładny, delikatny, słodki zapach (ale nie jest nachalny), długo utrzymuje się na
skórze. Stosowałam ją zawsze wieczorem, 2-3 razy w tygodniu. Nakładałam ją
tylko na twarz, była to taka trochę grubsza warstwa niż normalnego kremu do
twarzy (drugie zdjęcie):
Całkowicie wchłonięta maseczka. Widać świecącą się warstwę |
Po
kilku minutach widzimy, że maseczka się wchłania (nie, zdjęcia tego nie
pokazują), bo na twarzy zauważamy, że w niektórych miejscach produktu ubywa.
Wtedy rozmasowuje maseczkę jeszcze raz (żeby wszędzie było znowu tyle samo),
potem znowu się wchłania i jeszcze raz ją rozprowadzam. Po czymś takim na
twarzy już nie widać białej warstwy, zostaje tylko tłusta warstwa, której
możemy się pozbyć wacikiem, tak jak pisze producent:
I
skład:
Ale
ja zostawiam tak jak jest i idę spać. Rano skóra jest miękka, sprężysta,
świeża, nie potrzebuję już używać kremu. Oczywiście tłusta warstwa się
wchłonęła albo w twarz albo w poduszkę ;)
Czyli
wszystko, o czym możemy przeczytać na opakowaniu jest prawdą. Nie wiem tylko
czy przeciwdziała procesowi starzenia ;))
Podsumowanie:
+
cena: 2-3 zł/ 10 ml
+
wydajna- jedna saszetka na 4 użycia na twarz
+
działa i spełnia zapewnienia producenta z opakowania
+
zregenerowała moją skórę w ekspresowym tempie (w zasadzie już po pierwszym
użyciu)
+
delikatny zapach
+
łatwo się rozprowadza
+
nie trzeba jej później zmywać (dla leniwych)
-
pozostawia tłustą warstwę, czyli nie nadaje się na użycie przed jakąś imprezą
jako „zastrzyk piękna”
Jest
fajna, bo nie musimy używać jej regularnie przez dłuższy okres czasu, żeby
zobaczyć efekt. Raz na jakiś czas na odżywienie skóry podczas domowego spa jest
idealna :)
poniedziałek, 3 września 2012
Przypomnienie o rozdaniu
Zostało Wam jeszcze 19 dni na zgłoszenia :)
Wystarczy odpowiedzieć na jedno pytanie i nagroda może być Wasza!
Wystarczy odpowiedzieć na jedno pytanie i nagroda może być Wasza!
sobota, 1 września 2012
Wakacyjne denko- lipiec, sierpień
Jest to moje rekordowe denko, jeszcze nigdy nie miałam tylu zużytych produktów :)
Ale coś czuję, że wrzesień nie bedzie aż tak obfity :(
Szampon Syoss- kiedys była promocja i kupiłam go za 8 zł, ale nie przypadł mi do gustu
Żel do mycia twarzy BeBeauty- link do notki
Mydło pod prysznic Ziaja- zielone jabłuszko- ładny zapach, mydło jak mydło...
Dezodorant Softine z Biedronki- używam go kiedy siedze np cały dzień w domu i nie potrzebuję super ładnie pachnieć
Krem z filtrem- wiadomo, ale bardzo je lubię, fajny zapach, konsystencja, już od 3 lat go używam (ale nie tego samego opakowania! :D)
Zmywacz do paznokci Nailty- link do notki- na początku uzywania fajny, ale potem zostawiam dziwne ślady na paznokciach, zmieniłam go na zmywacz z Sensique
Maseczka z Bielendy- zielona glinka- niedługo pojawi się post o niej
Krem do rąk Cztery pory roku- no w końcu go wymęczyłam- link do notki- moje dłonie nie potrzebują specjalnego traktowania, więc nie widzę w tym kremie minusów
Piling do stóp BeBeauty- link do postu- żałuję, że nie zrobiłam zapasów, bo jego następca jest do N-I-C-Z-E-G-O
3 maseczki: 2xPerfecta i jedna Ava- o jednej z nich niedługo notka, fajne umilacze czasu ;)
Płatki kosmetyczne Carea z Biedronki- rozdwajają się przy zmywaniu paznokci :(
Odżywka do paznokci Miss sporty- do krótkich paznokci, przyspiesza ich wzrost, kosztuję o połowę mniej niż odżywki Eveline, a u mnie też daje fajny efekt. Paznokcie się nie łamią, i służy jako baza pod kolorowy lakier. Jestem już w trakcie 3-go opakowania, mój KWC
Lakier z Essence- wykończyłam w końcu jakis lakier! :D poajwił się w tej notce
Uff, jestem z siebie dumna :)
I zapraszam Was na moje rozdanie ! KLIK
Ale coś czuję, że wrzesień nie bedzie aż tak obfity :(
Szampon Syoss- kiedys była promocja i kupiłam go za 8 zł, ale nie przypadł mi do gustu
Żel do mycia twarzy BeBeauty- link do notki
Mydło pod prysznic Ziaja- zielone jabłuszko- ładny zapach, mydło jak mydło...
Dezodorant Softine z Biedronki- używam go kiedy siedze np cały dzień w domu i nie potrzebuję super ładnie pachnieć
Krem z filtrem- wiadomo, ale bardzo je lubię, fajny zapach, konsystencja, już od 3 lat go używam (ale nie tego samego opakowania! :D)
Zmywacz do paznokci Nailty- link do notki- na początku uzywania fajny, ale potem zostawiam dziwne ślady na paznokciach, zmieniłam go na zmywacz z Sensique
Maseczka z Bielendy- zielona glinka- niedługo pojawi się post o niej
Krem do rąk Cztery pory roku- no w końcu go wymęczyłam- link do notki- moje dłonie nie potrzebują specjalnego traktowania, więc nie widzę w tym kremie minusów
Piling do stóp BeBeauty- link do postu- żałuję, że nie zrobiłam zapasów, bo jego następca jest do N-I-C-Z-E-G-O
3 maseczki: 2xPerfecta i jedna Ava- o jednej z nich niedługo notka, fajne umilacze czasu ;)
Płatki kosmetyczne Carea z Biedronki- rozdwajają się przy zmywaniu paznokci :(
Odżywka do paznokci Miss sporty- do krótkich paznokci, przyspiesza ich wzrost, kosztuję o połowę mniej niż odżywki Eveline, a u mnie też daje fajny efekt. Paznokcie się nie łamią, i służy jako baza pod kolorowy lakier. Jestem już w trakcie 3-go opakowania, mój KWC
Lakier z Essence- wykończyłam w końcu jakis lakier! :D poajwił się w tej notce
Uff, jestem z siebie dumna :)
I zapraszam Was na moje rozdanie ! KLIK
Subskrybuj:
Posty (Atom)