Moje naturalne włosy są ciemno-brązowe. Ale ostatnio z nimi ekperymentowałam i miałam na włosach jasny brąz. Najpierw uzyłam szamponu koloryzującego, a potem farby. No i od jakiegoś czasu moje odrosty się powiększają... Teraz mają ok 5 cm. Jestem wielkiem leniem i nie chciało mi się z nimi nic robić, a ten balsam zmotywował mnie do pozbycia się ich.
Włosy przez użyciem produktu:
A tu po:
Efektem byłam zachwycona!
Ale wróćmy na chwilę do samego produktu... W opakowaniu znajdziemy tubkę z balsamem (nie musimy nic mieszać), rękawiczki i instrukcję obsługi:
Wszystko zrobiłam, jak radzi producent, nałozyłam na włosy folię, ręcznik i czekałam 50 min, bo chciałam jak najmocniejszy efekt uzyskać. Balsam nie pachnie jak farba do włosów, ale coś tam ma w sobie odpychającego, na szczęście nie jest aż tak mocny, ale długo utrzymuje się na włosach.
Spłukiwanie trwało 7 min (aż do uzyskania czystej wody). Włosy po wysuszeniu były miękkie, ładnie się błyszczały. Po 2 dniach umyłam znowu głowę. Jak zobaczyłam znowu brązową wodę to się przeraziłam, bo myślałam, że będzie zabarwiona, ale nie aż tak bardzo. Niestety, ale już po 1 myciu już widać stare odrosty :( Po 2 myciu już ledwo co widać, że w ogóle użyłam tego balsamu :(
Podsumowanie:
+ cena: ok 7 zł
+ dobry produkt, jeżeli chce się zobaczyc jak się będzie wyglądało w nowym kolorze
+ gotowy balsam otrzymujemy w tubce, nie musimy nic mieszać
+ dobrze się rozprowadza
+ na moje włosy prawie za łopatki produktu jest wystarczająco duzo. Jakby się postarać to trochę może zostać na następny raz
+ włosy po użyciu są miękkie, błyszczące
+ nie zawiera amoniaku i utleniaczy
- po 2 myciach włosów (czyli u mnie ok. 4-5 dni) kolor prawie cały znika
- zapach balsamu długo utrzymuje się na włosach (nie jest jakiś straszny, ale ja wolę czuć szampon :D)
Bardzo żałuję, że efekt jest taki krótkotrwały. Bo gdyby nie to, to byłabym nim zachwycona...
Jeszcze raz dziękuję Ence, że szampon i balsam trafiły właśnie do mnie :))
używałam go jednak dla mnie on jest beznadziejny przez jego słabą trwałość :|
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam henny :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie wielka szkoda, że te balsamy są tak krótkotrwałe :( u mnie trzymają się troszkę dłużej, ale max po 2 tygodniach nie ma po nich śladu.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda, ja czekam za paczuszką od Venity, dostanę dwie henny, jedną właśnie w kolorze orzech laskowy, a drugą ciemniejszą, zobaczymy jaki będzie efekt ;)
OdpowiedzUsuńJa też się teraz przeniosłam na farby z henną. Współpracuję z Venitą i mam ich kilka szamponów koloryzujących, które bardzo przypadły mi do gustu. Jeszcze nei miałam okazji używać tego szamponu do włosów brązowych, a bardzo by mi się przydał ;)
OdpowiedzUsuń