W moim ostatnim denku pojawiła się maseczka, o
której obiecałam, że zrobię posta. A więc zapraszam :)
Mowa o zielonej glince z Bielendy
Ogólnie rzecz biorąc, to maseczki stosuję od
niedawna. Więc kiedyś poszłam do sklepu i kupiłam kilka, które, wg mnie, mogą
się nadawać do mojej twarzy. I tak wśród nich znalazła się i ta. Wybrałam ją,
bo od czasu do czasu wyskakują mi nieprzyjemne niespodzianki i jakoś nie mogę
sobie z nimi poradzić. Po za tym czasem przydałoby się mojej twarzy „wielkie
oczyszczenie”, o którym pisze producent:
Niestety nie używam jej regularnie, po za tym
stosuję też inne mazidła, ale zauważyłam, że to, co czasem się pojawia na mojej
twarzy wygląda inaczej i nie wygląda już tak nieestetycznie, jak wcześniej.
Przede wszystkim maseczka matuje skórę. Nigdy się nie świeciłam i uważałam, że
nie potrzebuję matowienia. Ale efekt, jaki zobaczyłam po pierwszym użyciu
pokazywał prawdziwie matową skórę!
Żeby uzyskać lepszy efekt działania maseczki, przed
użyciem zastosowałam peeling i… czułam nieprzyjemne pieczenie, które na
szczęście po ok 1 minucie minęło. Na szczęście nic mnie nie podrażniło, nie
zaczerwieniło itp. Takie samo nieprzyjemne uczucie miałam po depilacji wąsika.
Czyli lepiej nie używać maseczki po jakimkolwiek wcześniejszym podrażnieniu
skóry.
Zapach jest przyjemny, dla mnie pachnie orientalnie,
jak niektóre kadzidełka, ale nie jest to nic nachalnego. Opakowanie ma
wystarczyć na 2 razy, a mi aż na 4-5 ;) Jak glinka wyschnie to niestety nie
zmywa się jednym chlustem wody, najlepsza jest do tego gąbka to twarzy.
I dołączam skład dla zainteresowanych:
Podsumowanie:
+ matowi skórę
+ twarz po jej użyciu jest gładka i miękka
+ pomaga w zwalczaniu pryszczy
+ ładnie pachnie, intrygująco dla mnie
+ cena: ok. 3 zł/ 10 ml ( u mnie 4-5 użyć, na
opakowaniu jest napisane o 2)
- nałożenie glinki po wcześniejszym peelingu może
wywołać nieprzyjemne pieczenie (czyli przed użyciem staramy się unikać
podrażnień skóry)
- gdy maseczka zaschnie nam „na amen”, czyli będziemy
ją trzymały dłużej niż zaleca producent, to zmywanie jej zajmie nam więcej
czasu
Jeżeli ktoś lubi poznawać nowe produkty, to polecam
ją przetestować :)
Jeszcze jej nie miałam, ale na pewno się skuszę:)
OdpowiedzUsuńMiałam . Całkiem fajna
OdpowiedzUsuń