czwartek, 29 marca 2012

Na poprawę humoru

Mam doła. Pogoda się zepsuła, w weekend ma być śnieg, znowu nie zdałam na prawo jazdy, nie mogę znaleźć pracy. Nic tylko zatopić się w kołdrze i przespać kilka(naście) dni...

A na poprawę humoru wrzucam dzisiaj makijaż, który wydał mi się bardzo letni i taki "świeży". Zrobiłam go kiedyś na szybkiego.







W końcu aparat normalnie złapał mi kolory i nie są jak zwykle przyblakłe


 

  

poniedziałek, 26 marca 2012

Zestaw Wellaflex

Jakiś czas temu dostałam od Yoony zestaw Welli składający się z lakieru do włosów i pianki:





Nigdy nie mogłam trafić na dobry lakier do włosów aż do tej pory. Nie potrzebowałam go do użytku codziennego, ale od czasu do czasu lubię sobie zrobić np. fale, no to wtedy już jakiś utrwalenie jest potrzebne.  A z pianką do włosów mam pierwszy raz styczność.



Zacznijmy od lakieru:

Nie będę tu dużo pisała i przejdę od razu do plusów i minusów:

+ moje fale spryskane lakierem trzymają się kilkanaście godzin bez żadnej zmiany
+ nie skleja włosów (no chyba, że przesadzimy z pryskaniem)
+ nie wiem jak z deszczem, ale wiatr mu nie straszny
+ używam go razem z mamą (ja raz na kilka dni, ona codziennie na krótkie włosy) i przez 3 tygodnie zużyłyśmy mniej więcej miedzy ½ a ¾ lakieru
+ łatwo się wyczesuje z włosów

- zapach średni, można się przyzwyczaić, ale ataku kaszlu też można dostać :D


Pianka do włosów:

Nie wiedziałam w ogóle jak zacząć z nią pracę. Nałożyłam ją na wilgotne włosy i aby uzyskać loko-fale skręciłam włosy w kilka cebulek/ koczków/kręciołków. Potem potraktowałam całość suszarką i chodziłam w takiej fryzurze jeszcze jakieś 3h. Oczywiście szykowałam się na imprezę :D po tym czasie zdjęłam gumki z koczków. Tyle ile było wiązań to tyle miałam potem strączków zwisających z głowy. Zaczęłam rozczesywać je palcami żeby takie posklejane nie były. Zrobiło mi się na głowie afro. Żeby się tego pozbyć nałożyłam jeszcze raz piankę i się na szczęście trochę  wszystko wyprostowało.

Po kilku dniach spróbowałam zrobić tylko jednego koka na środku głowy i już było lepiej, ale mam trochę za krótkie włosy żeby efekt był ładny. Więc jak zapuszczę swoje kłaczki to pianka pójdzie w ruch.

Podsumowanie:

+ mocno trzyma cały dzień
+ idealna dla kogoś, kto ma naturalnie kręcone włosy, bo wtedy można nią uzyskać brak napuszenia loków
+ jak ktoś wie, jak „obsługiwać” piankę, tylko szuka czegoś dobrej jakości to Wella jest dobrym rozwiązaniem


- przy nieumiejętnym stosowaniu skleja włosy
- żeby się jej pozbyć z włosów to najlepiej umyć głowę, sam grzebień/szczotka mogą sobie nie poradzić

------------------------------------------------------------------------------

KOCHAM WIOSNĘ! :D





piątek, 23 marca 2012

Szampon koloryzujący z Joanny

Ostatnio dostałam od portalu Uroda i Zdrowie szampon koloryzujący Multi Soft z Joanny.




Kolor moich włosów jest trudny do opisania. Są brązowe z naturalnymi jasnymi kosmykami. Zdecydowałam się na szampon o kolorze 21, czyli Karmelowy blond, żeby je jeszcze bardziej rozjaśnić.







W opakowaniu dostajemy szampon, utleniacz, rękawiczki i „instrukcję obsługi”:




INFORMACJA OD PRODUCENTA:

 Multi Soft Color to gama łatwych w stosowaniu i szybko działających szamponów koloryzujących, dzięki którym można dowolnie zmieniać kolor włosów nie niszcząc ich. Szampony nie zawierają amoniaku i utleniacza, a zawarty w recepturze kompleks multiwitaminowy ma działanie nawilżające i odżywcze.

Szampony koloryzujące Multi Soft Color to doskonały sposób bezpiecznej, szybkiej i wygodnej koloryzacji. Nowoczesna receptura szamponu nadaje włosom naturalny, świetlisty i głęboki kolor utrzymujący się aż do 24 myć.

Szampon posiada delikatną kremową konsystencję, która ułatwia nakładanie produktu i sprawia, że nie spływa z włosów. Dzięki temu dociera do każdego pasma i pozwala na niezawodne i dyskretne pokrycie pierwszych oznak siwizny.

www. joanna.pl



MOJA OPINIA:

Kolor ma się utrzymać do 24 myć, ale ja już po 5 myciach zauważyłam, że kolor znika, zwłaszcza z końcówek. Włosy mi sięgają do pach, jeżeli ktoś ma dłuższe włosy to jedno opakowanie nie wystarczy na pokrycie całych włosów

Zapach- dość uciążliwy, nie tak bardzo jak farby do włosów, ale jednak lekko daje po nosie. Można się przyzwyczaić

Obsługa- szampon z utleniaczem łatwo się mieszają ze sobą, z nakładaniem nie było problemu, pędzel mojej mamy mi w tym pomógł :D ale nawet bez niego nie jest to coś trudnego



Uzyskałam ładny efekt, taki o jaki mi chodziło:

Zdjęcia 'przed' widoczne wcześniej, a tu taj już 'PO':






Podsumowanie:

+ ładny efekt
+ szybkie, bezproblemowe użycie
+ nie zafarbował mi ubrań
+ bez amoniaku
+ po użyciu nie trzeba myć włosów (to przecież szampon)
+ do wyboru aż 12 kolorów, każdy znajdzie coś dla siebie

- drażniący zapach. Użyłam Joanny rano, a wieczorem umyłam normalnym szamponem włosy i nadal czułam nieprzyjemny zapach
- efekt na pewno nie utrzyma się u mnie aż 24 mycia
- przed nałożeniem go na głowę należy posmarować skórę balsamem natłuszczającym. Nie wiem po co, ale nawet po dostosowaniu się do tej wskazówki czułam lekkie pieczenie, podczas trzymania szamponu na głowie
- nie widziałam tego szamponu ani w Rossmannie, ani w Naturze, ani w innych dużych sklepach


Jak tylko go znajdę w jakimś sklepie to chętnie go użyję jeszcze raz.


Dziękuję Pani Małgorzacie za miły kontakt i możliwość testowania tego produktu J



Zapewniam, iż fakt odstania tego produktu za darmo nie wpłynął na jego ocenę.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję dziewczynom, kótre zgłosiły chęć udziału w moim rozdaniu, ale z przykrością muszę napisać, że było za mało chętnych i rozdanie muszę anulować. Jak najszybciej postaram się zorganizować coś innego, napiszcie mi w jakiej formie chciałbybyście wziąć udział w rozdaniu. Wymyśliłam takie zadanie, bo nie chciałam, żeby ktoś dostał nagrodę za nic, tylko jednak wykonał jakąś pracę... Ale może to jednak za duzo :(

środa, 21 marca 2012

O wszystkim i o niczym

Dzisiaj będzie taka zbiorcza notka o rzeczach, które się nazbierały u mnie ostatnio.


Po pierwsze muszę się pochwalić paczką, którą dostałam od Agaty i Oli. Były małe problemy z tą wymianą, ale już obydwie paczki są :)

Jak potestuję dłużej wszystkie rzeczy, to będę pisała szczegółowo o tych kosmetykach


- pękacz z Vipery
- pomadka w kolorze ciemnym nude
- maseczki
- zielony cień z Hean
- próbka pudru
- pomadka z Lovely 

Teraz pokażę moje wczorajsze zakupy:



- baza pod cienie z Essence znana chyba wszystkim (wzięłam, bo była ostatnia w sklepie, a moja się powoli kończy),

- zalotka (w końcu się zdecydowałam! :D)

- świeczka z Rossmanna za 5zł i te pieniążki idą dla WWF dla ratowania niedźwiedzi w Polsce. Kwota mała, więc zachęcam do kupienia, bo wygląda i pachnie ładnie :)



I przypominam, że dzisiaj do północy możecie mi nadsyłać zgłoszenia do mojego rozdania! Jest mało chętnych, więc zapraszam :)







poniedziałek, 19 marca 2012

Żel do mycia twarzy z Biedronki

Dzisiaj znowu o produkcie z Biedronki. Tym razem pod nóż pójdzie nawilżający żel do mycia twarzy. Ma on drobinki masujące, ekstrakt z lotosu. Jest do skóry normalnej i mieszanej, ma odświeżać i nawilżać.



Muszę się przyznać, że kiedyś do mycia twarzy używałam mydła. Wiem, wysusza, ale tylko wtedy czułam, że moja twarz jest czysta. Potem miałam w swoim posiadaniu tonik, potem znowu wróciłam do mydła aż przyszła kolej na ten żel.




Czy nawilża? Mojej skóry nie, po jego użyciu czuję, że twarz mam lekko napiętą, więc koniecznie smaruję się potem kremem.

Odświeża? Owszem, czuje, że skóra jest czysta i po prostu umyta. Czasem też przemywam nim twarz rano, jak strasznie mi się nie chciało wstawać i wtedy czuję takie hmm, pobudzenie. Chociaż chluśnięcie wodą zazwyczaj nas budzi :D

Może masuje? Drobinki, owszem są, ale jak rozcieram żel w rękach przed nałożeniem go na twarz, robi się coś takiego:




Więc masuje, ale moje dłonie :D



Od producenta możemy się dowiedzieć:


 

Możemy tam wyczytać, że zmywa też nasz makijaż! No nie… Prędzej rozmywa…


Podsumowanie:

+ myje, oczyszcza twarz. Ale nie makijaż! W sumie jego rola taka miała być, więc zadanie zostaje spełnione, niczego więcej od niego nie wymagam
+ odświeża skórę
+ owszem, nie wysusza skóry
+ cena: bodajże 4,50/150 ml
+ dostępność: Biedronka
+ przezroczyste opakowanie, widać ile produktu jeszcze mamy
+ dobre zamknięcie
+ miły zapach, delikatny

- nie nawilża
- masuje minimalnie
- nie zmniejsza podrażnień, zaczerwienień
- lekko napina skórę, muszę potem użyć kremu
- nie używam go codziennie, ale jakby ktoś go stosował i rano i wieczorem, to z moich obliczeń wynika, że nacieszyłby się tą butelką ok.2 tygodni

Miał to być żel do mycia twarzy, więc jest. Tylko i wyłącznie.



Jeżeli tylko chcecie wygrać w moim ROZDANIU to macie jeszcze tylko 2 dni!

sobota, 17 marca 2012

Radosna twórczość

Dawno nie pokazywałam Wam mojej malarskiej twórczości. I na paznokciach, i na twarzy :D więc dzisiaj będzie jedno i drugie :)

Jeżeli chodzi o makijaż oka, to już nie boję się pędzla, mocnych kolorów i czuję się śmielej, jak wychodzę z kolorowym okiem na miasto :D

Ale dzisiaj pokażę coś delikatnego: (jak słoneczko, które właśnie widzę za oknem i nawet nie wiecie, jak się cieszę, że jest juz taka pogoda! :))








Jak na to patrzę to dodałabym więcej brązu, ale miało być bez żadnego „pazura”, więc jest.

Teraz pora na moje dłonie (w sumie też niezbyt tu dużo koloru):







Zawsze jak mam ochote na brokat to jestem taka szczęśliwa, że mam potem ładne błyszczące paznokietki. Ale jak przychodzi do zmywania tego brokatu to… już nie czuję takiej radości :D

 Kupiłam sobie zielony lakier, więc nidługo będzie szaleństwo na paznokciach! ;)

A dzisiaj na spacerze widziałam takie piękne krokusy:

http://www.tenpieknyswiat.pl/2009/04/07/krokusy

czwartek, 15 marca 2012

TAG- 7 faktów o mnie

Zostałam ostatnio oTAGowana przez Zielone Serduszko, więc od tego zacznę moją notkę.

 7 FAKTÓW O MNIE


Zasady zabawy:

1. Umieścić link do bloga osoby, od której otrzymałam nominację,
2. Wkleić logo na swoim blogu,
3. Napisać 7 cnót, grzechów lub faktów o sobie,
4. Otagować kolejnych 10 osób.


1. Pomimo tego, że jak w zakładce „o mnie” widnieje wiek 20 lat, to nie studiuję. W tym roku zaczęłam (szkolnym oczywiście) kierunek geografia, ale zrezygnowałam. Nie dostałam się tam, gdzie chciałam, a na geografii były wolne miejsca, więc… Ale to jednak nie dla mnie. Aktualnie szukam pracy

http://www.praca.lijo.pl/



2. Uwielbiam swoje miasto- Wrocław. Jestem lokalną patriotką i się tego nie wstydzę. Jak będziecie niedaleko to koniecznie wstąpcie, mam nadzieje, że zakochacie się w tym miejscu tak samo, jak ja go kocham :)

http://elaba.pl/ratusz.html


3. Mam cellulit. Stosowałam już wszystko, nic nie działa. Oczywiście regularnie ćwiczę i codziennie się masuję, ale robię to już tylko dla przyjemności. Dla mojego chłopaka nie stanowi on żadnego problemu, ale wiadomo, że kobiety lubią być ładne, gładkie, mięciutkie :P

http://www.newsme.pl/czym-jest-cellulit.html

4. Jestem czekoladomaniaczką. Nie potrafię się oprzeć żadnej czekoladzie pod jakąkolwiek postacią :D

http://www.naszezoo.com/artykuly/czekolada-niebezpieczna-dla-psa.html


5. Nie liczę kalorii, nigdy się nie odchudzałam, ważę się raz na ruski rok. Moja figura mi odpowiada. Chociaż w sumie to nie… Mam małe cycki :D w podstawówce byłam niezłą kuleczką, w gimnazjum powoli z tego wyrastałam, a teraz jest w sam raz, czyli jakieś tam oponki są, ale tylko ja o nich wiem :D

http://kuchnia.wp.pl/fototematy/87/9/1/dietetyczne-klamstwa.html


6. Nie lubię dostawać kwiatów. Trochę wydaje się to dziwne, ale po co mi coś, co za kilka dni wyląduje w koszu.

http://www.twojekwiaty.pl/do/item/BOU06_36/Bukiet-Wiosna-Pachna


7. O rany, myślałam na tym ostatnim punktem chyba z 10 minut, bo nie wiedziałam, co jeszcze mogę o sobie napisać. Ale już mam! W przyszłym tygodniu będę piaty raz podchodziła do egzaminu na prawo jazdy, więc trzymajcie kciuki! :D (tak, ciapa ze mnie, że już tyle razy i dalej nie mogę tego cholernego prawka zdać :P)

http://www.prawo-jazdy-poznan.pl/wymagania-na-egzamin

Na marginesie: to jest centrum Wrocławia :D serio ;)


Uff, było ciężko…



Nie będę przeglądała Waszego archiwum, po prostu z czystym sumieniem się przyznajcie, kto jeszcze nie robił tego TAGa i już robić nowego posta! :)



A teraz druga rzecz, czyli pochwalę się, co dostałam od Craving for beauty





Moi dwaj mężczyźni (bo nie mogłam się zdecydować, któremu zrobić prezent), zostali obdarzeni. Oczywiście mowa o tacie i mym ukochanym :P W ich imieniu DZIEKUJĘ :)





środa, 14 marca 2012

Biedronkowa maseczka- po wstępnym testowaniu

Znowu Biedronkowe cuda, tym razem taka oto maseczka z ostatniej „edycji”:




Jeżeli jeszcze u Was w Biedronkach są te maseczki to koniecznie brać!

Miałam ja już na moim ryjku 3 razy i jestem zadowolona :)

Czy oczyszcza? No tego jakos nie zauważyłam, bo zawsze przed użyciem się mocno pilinguję i to właśnie piling sprawia, że mam czystą buźkę.

Ale jak maseczka poleży na twarzy 20 min, to potem skóra jest miękka, gładka. Czuć lekkie napięcie, ale trochę kremu i wszystko jest super elastyczne :)

Tak wygląda (przełożona już do pojemniczka, bo nie lubię nigdy niczego wyciskać z tych opakowań):




Mokra na twarzy ( w sumie to ręce :D):




I wyschnięta:




Jak wyschnie, to czuję się jak z jakąś skorupą na twarzy :D łatwo się zmywa gąbką albo myjką, jak używamy do tego tylko ręki i kranu no to jest ciut gorzej. A najlepiej się jej pozbyć pod prysznicem J

Wystarcza na 2 użycia, chociaż jakby być oszczędnym to dałoby radę na 3 :)

Podsumowanie:

+ dostępność: Biedronki
+ cena: niecałe 2 zł na 2 użycia czyli 2x10g
+ skóra po użyciu jest miękka, odświeżona
+ jak wiadomo z maseczką na twarzy czujemy się jak w salonie piękności, więc to jest jak najbardziej na + :D
+ naturalny skład
+ łatwe zmywanie
+ łatwo się nakłada, konsystencja hm... rzadkiego kremu

- po zmyciu na twarzy czuć lekkie napięcie skóry, ale kilka grymasów buźki albo krem to zmienią
- zapach jakiś taki… błotnisty :D ale nie ma w sumie chemii, więc jesteśmy pewne, że nie ma tam żadnych zapachowych, niepotrzebnych składników
- nie ma tej maseczki w stałym asortymencie :(
- nie rozświetla, jak jest napisane na opakowaniu



Jak jeszcze u Was są to brać, brać! Do wyboru była jeszcze maseczka na trądzik i przeciwzmarszczkowa



Przypominam o moim ROZDANIU